top of page

Polowanie Wigilijne 2022


17 grudnia 2022 roku odbyło się kolejne polowanie Wigilijne.

Trudy sprawnego poprowadzenia tak uroczystego polowania przyjęli na siebie Prezes koła Kolega Maciej oraz Łowczy Kolega Mateusz.


Pierwszym z dziwnych zbiegów liczb i zdarzeń na tym polowaniu była ilość karabinów* ( *potoczna nazwa broni myśliwskiej używana przez ludność niezwiązaną z łowiectwem ) znajdująca się na zbiórce. Nie dość, że było ich tyle samo co myśliwych to jeszcze w dodatku ilość obecnych myśliwych opisywała dokładnie data polowania- czyli 17. To dawało do myślenia i wskazywało na wyjątkowe polowanie z elementami zaskoczenia i nietuzinkowych sytuacji.

Podczas oczekiwania i zbiórki właściwej można było podnieść temperaturę swojego ciała przy specjalnym urządzeniu grzewczym I generacji w wersji do użytku zewnętrznego.



Jak zawsze, po przywitaniu kolegów myśliwych oraz naganiaczy i podkładaczy prowadzący polowanie przedstawił ogólną sytuację, zasady polowania oraz warunki bezpieczeństwa. Kolega łowczy rozdał natomiast kartki z numerkami.

Dalsza historia potoczyła się jak zawsze sprawnie i szybko. Polowaliśmy wokół puszczy oraz na tzw. Jeziórkach. Oczekiwania były wielkie, chociaż na tym polowaniu najważniejsze było późniejsze spotkanie przy opłatku , życzenia i śpiewanie kolęd.

Polowanie to jednak polowanie i nie zaskoczył mnie kompletnie fakt otwarcia ognia przez któregoś z Kolegów po drugiej stronie puszczy ( jak się później okaże to ten sam Kolega , który ciągle z polowań zbiorowych przywozi do domu puste łuski). Kolega znalazł szybko seryjnych naśladowców i nawet nie wiadomo kiedy zaczęło mi piszczeć w uszach.

W czasie, kiedy przeciwległa linia nie nadążała ładować magazynków ja i mój sąsiad Piotr obstawialiśmy w duecie długą poboczną flankę III kategorii.

Wielkie wrażenie zrobiły na nas 2 lisy, które z lenistwa albo - co bardziej wydaje mi się prawdziwe- litości dedykowanej właśnie dla nas, postanowiły pomachać kitami i zrobić po kilka kroków za naszymi plecami. Po długich namysłach i kalkulacjach z wielką niechęcią ( przecież ciągle mogła wyjechać z miotu między naszymi stanowiskami cała chmara jeleni -słyszałem o takim zdarzeniu na tej flance, które miało miejsce dekady temu ) oddaliśmy dla formalności po 1 strzale w kierunku futrzaków. Co tam- my też umiemy dobrze strzelać. Czasami tylko pudłujemy. Zadowolone liski po spełnieniu swoich powinności wróciły do lasu.


Następny miot , czyli Jeziórka przebiegły bez poważniejszych komplikacji.


Wyczekiwana chwila powrotu do Bursztynówki w końcu nastąpiła i zakończyła nasze zmagania z niezbyt przyjazną temperaturą .


Na pokocie położono 2 jelenie byki, 1 łanię oraz 1 liska.


Pierwszym Królem polowania ogłoszono Kolegę Wojciecha Żyłę, który pozyskał 1 jelenia byka ( mocno selekcyjnego) oraz 1 łanię tego samego gatunku.

Według opowieści bohatera tego polowania ( i kilku poprzednich- patrz fotki) pierwszy strzał padł z tzw. rzutu* (* dla niewtajemniczonych : nie mylić z rzucaniem czymkolwiek, to po prostu taka metoda strzelania ). Łania natomiast wyłoniła się z miotu zaraz potem i również została pozyskana w podobny sposób).

Na marginesie Kolega Wojtek dalej nie zgadza się na ujawnienie składu chemicznego smarowidła , którym smaruje się przed polowaniami zbiorowymi w celu przyciągania do siebie grubszej zwierzyny.


 

Drugim Królem ogłoszono Kolegę Macieja Jaśkowskiego . Kolega Maciej położył pierwszym strzałem szybko przemieszczającego się również mocno selekcyjnego jelenia byka, który o mało co nie przewrócił zasiadki, na której prowadzący polowanie składał się właśnie do strzału.


 

Królem futrzaków został Kolega Kostia Sadovyi -który uratował życie niezliczonej ilości ptactwa oraz zwierzyny drobnej odłączając od rzeczywistości bardzo drapieżnego i wygłodniałego lisa.


 

Najbardziej cieszył się jednak Kolega Leszek Parandyk uznany uroczyście i jednogłośnie za pudlarza tego polowania.

Nie dość, że otrzymał piękną, ręcznie wykonaną w standardzie premium* przez miejscowych rzemieślników buławę wysadzaną łuskami ( podobno były tam też łuski Kolegi Wojtka ), to jeszcze do tego nie musiał patroszyć zwierzyny.

(* standard premium- buława musi zawierać minimum 8 łusek o kalibrze większym od 30-06).


 

Należy wspomnieć też o bardzo dużym wkładzie w zachowanie tradycji oraz budowanie nastroju uroczystego polowania -kolegów Józefa Nowickiego oraz Pawła Czepiżaka . Koledzy dzielnie do końca okraszali polowanie wspaniałą oprawą muzyczną .



Po zakończeniu tej części polowania zebraliśmy się pod obeliskiem upamiętniającym Kolegów, którzy polują u Św. Huberta, aby oddać Im hołd.

Następnie znaleźliśmy się we wnętrzu cieplutkiego pomieszczenia aby podzielić się opłatkiem, skosztować kilku potraw i zaśpiewać kilka kolęd.



Tekst i fotki

Andrzej Sidoruk




bottom of page